Przecież lepiej być kiepskim, niż nie istnieć wcale, prawda?
Wielu, którzy osiągnęli sukces, zaczynali od zera. Powoli budowali swoją pozycję. Niektórzy mieli łatwiej, niektórzy trudniej na starcie, ale każdy z nich musiał włożyć wysiłek w swoją pracę, w osiągnięcie swojego sukcesu.
Dlatego musisz ruszyć swoje cztery litery i zabrać się do pracy. Nie czekaj na jakiś genialny pomysł, bo nawet gdy przyjdzie, najprawdopodobniej będziesz zbyt leniwy, by go zrealizować.
Zacznij od zera, wstań z łóżka i zacznij działać! Wielokrotnie w życiu ludzie podcinają Ci skrzydła, ale przecież Ty jesteś zwycięzcą. Prawda? Masz duszę wojownika i chcesz zrealizować swoje marzenia. Zacznij od bycia kiepskim, zwracaj uwagę na to jak postępujesz, poprawiaj to, co wg Ciebie można poprawić. Zdradzę Ci pewną tajemnicę. Wszystko można poprawić. Ale musisz chcieć i być wytrwałym.
Każdy z nas uczy się przez całe życie. Ale to nie ilość wiedzy jaką posiadamy kształtuje naszą osobowość, tylko jak tą wiedzę wykorzystujemy!
Człowiek, który nie robi błędów, zwykle nie robi niczego.
Edward John Phelps
Popełniaj błędy, bądź kiepski, ale ucz się na porażkach i stawaj się coraz lepszy w tym co robisz. Przegranym nie jest ten, co upadł, ale ten co nie chce się podnieść. I nie czekaj, aż ktoś poda Ci rękę, weźj odpowiedzialność za swoje życie!
12 stycznia 2011 dnia 16:27
Fajnie to opisałeś. Tak jest, trzeba mieć dosyć odwagi, aby być kiepskim. Ludzie często zniechęcają się, ponieważ czują się za słabi. A na początku nie może być inaczej 😉 Dlatego jest to jeden z głównych powodów upadania super projektów. Bo uważam, że każdy projekt zrodzony w każdej ludzkiej głowie jest super! Bo każdy jest wyjątkowy! <– o tym już niedługo na moim blogu 😉 Serdecznie zapraszam i przepraszam Cię, Gerard, że się reklamuję 😉 http://www.mojitwojsukces.blogspot.com
Sam kiedyś nie mogłem się odważyć być kiepskim. Przytłaczało mnie to, że ja dopiero raczkuje w tym, co robię, a dookoła tyle geniuszy! I najczęściej porzucałem swoje zajęcie. Ale wystarczy chcieć i można wszystko!
Pozdrawiam,
Patryk
12 stycznia 2011 dnia 16:42
Cieszę się, że ostatecznie odważyłeś się na pierwszy krok, w ten sposób pokazujesz innym, że jeśli ktoś naprawdę chce coś osiągnąć, stara się i próbuje, to wcześniej, czy później uda mu się to zrobić. Gratuluje !
14 stycznia 2011 dnia 12:16
Gerardzie, a co z kwestia np. wchodzenia w tożsamości? Na co dzień myślimy o sobie jako o ludziach, pracownikach, przedsiębiorcach, studentach, uczniach, synach, partnerach, liderach i…. tak działamy, tak jak i kim się czujemy, jak postrzegamy samych Siebie.
Trochę obawiam się co się stanie, w sytuacji, gdy ktoś stwierdzi, że ‚nie boję się być kiepskim!” i … tak mu zostanie 😉
Osobiście polecam osobom, które dopiero rozpoczynają drogę rozwoju, aby określiły miejsce gdzie są teraz, zdecydowały gdzie chcą dojść i odpowiedziały sobie na pytanie „Jak mogę to zrobić i co będzie mi potrzebne?”
Co Ty na to ;)?
Łukasz Gigoń recently posted..Kiedy sukces rodzi wielu ojców
14 stycznia 2011 dnia 13:22
Witam Łukaszu.
Jeśli ktoś będzie na tyle odważnym by być kiepskim, prawdopodobnie będzie miał odwagę by pójść dalej i się rozwijać. A jeśli zostanie kiepskim w tym co zaczął robić? Po prostu nie osiągnie zamierzonego celu. Wróci do poprzedniego stanu, bogatszy o doświadczenie.
Ludzie często boją się podjąć jakiekolwiek kroki, żeby zbliżyć się do realizacji swoich marzeń. Wielu z nich może przytłoczyć pytanie „Jak to zrobić i co będzie mi potrzebne” i często zrezygnują z dążenia do realizacji swojego planu. Ilość myśli i różnych przeciwności jakie MOGĄ pojawić się na ich drodze, wypala w nich cały zapał. Dlatego potrzebny jest ten pierwszy krok. Ta odwaga do tego, żeby być kiepskim 🙂 I ten pierwszy krok pociąga za sobą następne.
Pamiętam, jak zaczynałem swoją współpracę biznesową, na początku miałem kilka pytań, ale im bardziej zagłębiałem się w temat, tym więcej pytań pojawiało się. Gdybym od samego początku zadawał sobie je wszystkie, raczej bym nie odważył się na podjęcie współpracy.
Tylu ludzi osiągnęło już sukces w tej branży, więc nie ma tam dla mnie miejsca. Ale można ująć to inaczej. Skoro tylu ludzi osiągnęło już sukces w tej branży, to ja też mogę! Odważyłem się na bycie kiepskim, bo to pierwszy krok, jeśli chcesz dokonać zmian. I bardzo się cieszę, że podjąłem właśnie taką, a nie inną decyzję.
pozdrawiam 🙂
16 stycznia 2011 dnia 14:36
Gerardzie, sporo rzeczy zakładasz ot tak 😉
Nie dyskutuję na temat tego czy ludzie podejmują działanie czy nie. Obserwując otoczenie można zauważyć, że niewielu to robi 😉 Mam na myśli raczej kwestię pewnej kolejności.
W opisie o Sobie piszesz, że to Secret zmienił Twoje podejście do życia, pieniędzy itd. Dobrze. Ale to nie wystarczy, pewnie już o tym wiesz.
Pozostaje jednak kwestia pewnych sprawdzonych rzeczy, które działają i nie ma sensu szukać na siłę czegoś lepszego (generalizacja, użyta celowo). ‚Wchodzenie’ w rolę Kiepskiej osoby jest naprawdę zbędne 😉 Samo osiąganie zamierzonych celów zaczyna się od zdefiniowania stanu obecnego. Jeżeli jesteś kiepski, to jesteś kiepski TERAZ, nie ma potrzeby pogłębiać tego stanu 😉 Lepiej określić stan obecny, stan pożądany i… działać 🙂
Powodzenia!
Łukasz Gigoń recently posted..Kiedy sukces rodzi wielu ojców
16 stycznia 2011 dnia 14:55
Łukaszu,
postaw się w pozycji osoby,która nie czytała, ani nie widziała filmu Sekret. Nie wie nic, na temat działania Prawa Przyciągania. Nie słyszała nigdy o wyznaczaniu celów. Znam takich osób bardzo wiele, a Ty?
Poza tym, wiele osób wyznacza sobie cele, a pomimo tego, nie podejmuje żadnych działań, bo wychodzi z założenia, że i tak im się nie powiedzie.
Wpis nie ma na celu pogłębiać stanu bycia kiepskim, źle to odczytałeś. Ma na celu zmotywowanie ludzi, by przejść ze stanu „nicnierobienia” do „działania”, a często strach przed porażką (byciem kiepskim) powstrzymuje ich przed podjęciem jakiejkolwiek akcji.
16 stycznia 2011 dnia 19:37
Gerardzie, moja odpowiedź nie dotyczy prawa przyciągania. 😉 Wróćmy do tej dyskusji za jakiś dłuższy czas (kilka miesięcy) 😉
Pozdrawiam
Łukasz Gigoń recently posted..Kiedy sukces rodzi wielu ojców
14 stycznia 2011 dnia 23:40
Bardzo Fajny Wpis 🙂
Uważam podobnie.. działanie i ambicja to bardzo ważne elementy naszego życia…
Sam ostatnio zainteresowałem się e-biznesem
Efekty mojej pracy możesz zobaczyć na kursy-barmanskie.pl
ps.
Fajny masz ten efekt z tagami ale skutecznie rozprasza … 🙂
Pozdrawiam
16 stycznia 2011 dnia 02:48
Witam!
Ogólnie rzecz biorąc zgadzam się z Tobą w kwestii tego, co tutaj piszesz. Osobiście jednak preferuje używanie innych określeń. Nie wydaje mi się właściwym pomysłem powtarzanie sobie takiej afirmacji: „Na początku działalności w nowej dla mnie branży mam prawo do bycia kiepskim.” Właściwsze wydaje mi się takie oto sformułowanie: „Na początku działalności w nowej dla mnie branży mam prawo do niebycia doskonałym” (albo coś podobnego, ważne by z pozytywnymi sformułowaniami) Uważam, że efekt zarówno pierwszej jak i drugiej afirmacji będzie taki sam, a druga afirmacja ma tę przewagę nad pierwszą, że nie łączy własnej osoby z określeniem „kiepski”. Nie stwarza zagrożenia, że przeświadczenie to ugruntuje się na poziomie świadomym bądź podświadomym i zostanie tam nawet wtedy gdy nasze działania przestaną być kiepskie. Innymi słowy nie stawiamy sobie za cel: „w miarę nabywania doświadczenia przestanę być kiepski”, tylko „w miarę nabywania doświadczenia będę coraz doskonalszy w tym co robię”
Pozdrawiam
Karol Gowkielewicz
Karol recently posted..Krok trzeci- Działaj!
16 stycznia 2011 dnia 11:08
Witam Cię Karolu,
wspominasz o afirmacjach, zapraszam Cię tutaj http://gerardliwoch.pl/2010/12/24/sekrety-skutecznych-afirmacji-czyli-osiagaj-to-czego-pragniesz/
Wpis o „byciu kiepskim” nie dotyczy afirmacji, lecz powstał dlatego, żeby zmotywować ludzi, którzy boją się podjąć ten pierwszy krok. Tak jak wspominasz na swoim blogu, plan, czy afirmacje na nic się zdadzą, jeśli nie podejmie się pierwszego kroku i nie ruszy do działania. Bez działania, nie osiągniemy zamierzonych efektów.
18 stycznia 2011 dnia 23:37
Gerard, czy bycie kiepskim = zaczynać od zera?
Nie oglądałem Sekretu i nie znam prawa przyciągania – mimo to nie jestem bezrobotnym narzekającym na niski socjal.
Widzę pewną sprzeczność w Twoich słowach – mówisz, żeby odważyć się być kiepskim, ale jednocześnie się rozwijać i dążyć do celu. Człowiek, który ma cel i go realizuje nie może być kiepski. Kiepski to jest Ferdynand, bo nie ma pracy dla ludzi z jego kwalifikacjami 😉 Samo zrobienie pierwszych kroków usuwa całą „kiepskość”, o ile w ogóle kiedykolwiek istniała.
Zamiast „odważ się być kiepskim” powiedziałbym – „weź się do roboty”. Narzekać potrafi każdy, robić – nieliczni.
Pozdrawiam 😉
Paweł Białecki recently posted..7 kroków do ulepszenia Twojego bloga od zaraz
19 stycznia 2011 dnia 19:02
Witam Cię Pawle,
Ferdynand K. jest „nierobem”, nawet jego żona mu to wypomina wielokrotnie 🙂 Bycie kiepskim to właśnie podjęcie działania, ruszenie się np. z wygodnego fotela. Nie możesz być ekspertem w jakiejś dziedzinie, jeśli nigdy nie miałeś z nią styczności (więc jesteś kiepski, bo dopiero zaczynasz swoją drogę w danym kierunku). Gdzie widzisz sprzeczność? Odważ się być kiepskim = zacznij działać. Początki mogą być bardzo nieudane i to jest właśnie „bycie kiepskim”.
19 stycznia 2011 dnia 20:15
A ja uważam, że nie ma się co tak zgłębiać w dalsze konkluzje. Autor nie każe nikomu być kiepskim, a tym bardziej myśleć, że taki jest. Jest to ostrzeżenie, że nic nie przychodzi od razu, a początki są szczególnie trudne. Dla mnie ten tekst jest jak najbardziej przemawiający i trafny – mógłbym powiedzieć życiowy.
Co do tytułu. Jest on słuszny. Daje wiele do myślenia. Jest, przede wszystkim, chwytliwy, a to jest ważne, bo wtedy dotrze do większego grona.
„Odważ się być kiepskim” – znaczy odważ się spróbować.
Patryk recently posted..Zawieszenie prac
6 maja 2011 dnia 23:37
Myślę że Patryk dobrze to ujął, „nic nie przychodzi od razu, a początki są szczególnie trudne” – a nie wie tego ten, kto nigdy nie próbował.
Każda próba której nie podejmiemy, jest stracona.
Każda którą podejmiemy, daje jakieś szanse.
Łukasz Jamroży recently posted..Co jest największą przeszkodą na drodze do osiągnięć