Gerard pochodzi z Myszkowa, z przeciętnej polskiej rodziny. Chce udowodnić, że przekonanie "pieniądze można zarobić tylko ciężką pracą" jest błędne. Chce pokazać, że nie ilość pracy, a jej jakość jest ważniejsza, oraz, że ludzie powinni żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami. Interesuje się e-biznesem.
Wielu z nas, może przypomnieć sobie jakieś wydarzenie, które zmieniło nasze życie. Tak było
i z Gerardem. Jego przyjaciel ofiarował mu książkę The Secret. Po książce był film i tak zaczęła się jego przygoda z samodoskonaleniem, po której ciągle kroczy.
Gerard nie wierzy w przeznaczenie, szczęście lub pecha. Uważa, że prawo przyciągania jest tym co działa na nasze życie, czy potrafimy go wykorzystywać, czy też nie, prawo przyciągania działa w każdej chwili naszego życia.
25 stycznia 2011 dnia 21:37
„Nie możesz ingerować w boski plan.”
„Gerard nie wierzy w przeznaczenie, szczęście lub pecha.”
Czy oby czasem te dwie sentencje nie gryzą się ze sobą?
Boski plan klasyfikuje się na równi z przeznaczeniem.
25 stycznia 2011 dnia 22:54
Przeznaczenie, to coś czym ludzie tłumaczą swoje porażki i sukcesy.
Boski plan jest jeden, aby każdy z nas był szczęśliwy i spełniony.
27 lutego 2011 dnia 17:15
Przeciez to nie ma zadnego sensu – czym sie rozni ten jeden boski plan od przeznaczenia? To dokladnie to samo, tylko ze wtedy te pseudofilozoficzne rozkminki nie maja racji bytu.
Ale kontynuujac myslenie Panskim tokiem – skoro boski plan mowi ze wszyscy beda szczesliwi i spelnieni, to znaczy ze beda osiagac sukcesy. Czym zatem maja tlumaczyc swoje sukcesy jak nie boskim przeznaczeniem, skoro są one częścią planu.
27 lutego 2011 dnia 20:54
Różnica polega na tym, jak ludzie postrzegają owe „przeznaczenie”. Uważają, że „przeznaczenie” to „pech” lub „szczęście” w sytuacjach jakie spotykają ich w życiu. Swoje porażki i niepowodzenia tłumaczą: „tak musiało się stać”, „widocznie tak było zapisane”, „mnie nie jest pisane szczęście”.
Rodząc się dostajemy tzw. „czystą kartę”, którą tylko my sami możemy uzupełnić interesującymi nas wpisami. Każdy z nas kreuje swoje życie i każdy z nas otrzymał wolną wolę co z własnym życiem „zrobić”.
Życie nie zawsze jest piękne i z tym trzeba się pogodzić. Każdy z nas napotyka jakieś trudności. Ale to dzięki nim potrafimy dostrzegać te pozytywne strony życia. Musimy nauczyć się pokonywać trudności, a nie poddawać się im.
Nie sztuką jest upaść na swej drodze, lecz sztuką jest podnieść się i iść dalej.
Część ludzkości niepowodzenie traktuje jako „pech”, a część z nich, jako kolejne doświadczenie na ich drodze po sukces, na drodze ku szczęściu.
28 lutego 2011 dnia 09:59
No bardzo piekne slowa, ale jak to sie ma do boskiego planu, ktory, tak jak napisano wyzej, ‚jest jeden, aby każdy z nas był szczęśliwy i spełniony’?
Dlaczego nie moge tlumaczyc swoich porazek boskim planem. Tak sie musialo stac, widocznie tak bylo mi zapisane, tak chcial Bog?
11 marca 2011 dnia 15:20
Tłumaczenie swoich porażek „boskim planem” to szukanie wymówek.
A myślę, że przyznasz mi rację jeśli powiem, że ludzie posiadają ich nieskończone ilości.
Pytałeś o sukcesy, czy je należy tłumaczyć „boskim planem”. A czym dla Ciebie jest sukces?
16 marca 2011 dnia 07:41
Witam:)
„Rodząc się dostajemy tzw. „czystą kartę”, którą tylko my sami możemy uzupełnić interesującymi nas wpisami.” – no i tu się nie zgodzę:), bo już nawet psycholodzy przestali o tym gadać:)Nie ma czegoś takiego, jak „czysta karta”. Jesteśmy obciążeni chociażby genami- tak, „obciążeni”- a to już nie daje nam takich samych możliwości realizowania Boskiego Planu już na starcie. Rodzimy się też już z gotowym planem urodzeniowym – świadomie wybieramy rodziców, sytuacje, które w przyszłości mają nam się zdarzyć, po to, by „przerobić” lekcję. I to od tego, jak odrobisz swoje lekcje zależy, czy zrealizujesz Boski Plan. I tu wchodzimy w sferę karmy- może być dobra lub zła karma i też jest to pojęcie bardzo subiektywne. No i to nierozerwalnie łączy się z tym, że rodzimy się z wzorcami – pozytywnymi i negatywnymi. Jeśli masz większość pozytywnych wzorców (np. umiejętność wyciągania wniosków, czyli uczenia się na błędach), to Twoja karma będzie dobra, czyli będziemy „skazani” na sukces. Jeśli zaś urodzimy się z negatywnymi wzorcami (np. wzorce odrzucenia – osoby z niską samoocena, ofiary), najprawdopodobniej będziemy mieć złą karmę- tacy będą mówić „nic mi się nie udaje”. To ciekawy mechanizm, warto się tym zainteresować, bo wiele wyjaśnia.
Wniosek nasuwa się taki- nie ma przypadków- jeśli coś ci się w życiu przydarza, to po coś…Jeśli kiedyś Gerard< dostałeś książkę "Sekret", to po to, żeby "odrobić" swoją lekcję- czyli zmienić swoją karmę, a więc, wyjść z przeciętności, którą wcześniej wybrałeś w postaci przeciętnej rodziny. Jeśli zmieniasz swoją karmę na lepszą, to znaczy, ze dobrze odrobiłeś tę lekcję 🙂 Wszystko zależy od momentu PRZEBUDZENIA – u Ciebie nastąpił on, kiedy dostałeś książkę "Sekret" 🙂
U mnie nastąpił w momencie, kiedy poznałam człowieka, dzięki któremu po ponad dwudziestu latach przerwy (z powodu złej karmy)powróciłam do dawnych zainteresowań tematem ezoteryki – po roku, okazało się, ze jestem z tym człowiekiem powiązana karmicznie, a więc, poznanie tej osoby nie było przypadkiem:)- wtedy dostałam linka ze stroną, na której był film "Sekret" 🙂 W końcu po coś go dostałam prawda? – choć mój rozwój osobisty rozpoczął się kilka lat wcześniej…lecz dopiero teraz "dojrzałam" do zrobienia następnego kroku. To, że jestem na tej stronie też nie jest przypadkiem:), najwyraźniej miałam się czegoś nauczyć:)
Pozdrawiam ciepło
20 marca 2011 dnia 19:27
Witam 🙂
Używając pojęcia „czysta karta” miałem na myśli, że do nas należy wybór jak postąpić w danej sytuacji. To my decydujemy co zapiszemy w tej „czystej karcie”.
Zgodzę się, że nie rodzimy się z równymi szansami. Rodzice, rodzina, otoczenie w którym dorastamy – na te czynniki w najmłodszych latach raczej nie mamy wpływu, natomiast one na nasze życie i owszem.
Negatywne nastawienie rodziców, przenosi się w podświadomość dziecka. Brak pieniędzy, brak poczucia własnej wartości, nie radzenie sobie w trudnych sytuacjach, zła atmosfera w domu.
Lecz posiadamy wybór.
Wspominasz o stronie na której był Sekret. Miałaś wybór, albo obejrzeć film, albo tego nie zrobić. Tak jak ja, mogłem przeczytać książkę, lub odłożyć ją na półkę. Wybraliśmy zaznajomienie się z treścią, wpisaliśmy „Sekret” w naszą „czystą kartę”.
Nic nie dzieje się bez przyczyny, wszystko ma swój cel. Każdego z nas dopadają czasem nieszczęścia, zdarzają się porażki. Ale od nas zależy, czy wyciągniemy z niej wnioski i wykorzystamy to doświadczenie w przyszłości, czy też potraktujemy to jako „złośliwość losu”m czy „przeznaczenie”, poddając się tym niesprzyjającym okolicznościom
pozdrawiam serdecznie 🙂
23 czerwca 2011 dnia 12:56
Do nierozumiem :Gerard nie powiedział ,że wszyscy będą szczęsliwi i spełnieni,a tym bardziej ,że będą osiągać sukcesy. Boskim plan jest taki ,aby kążdy miał możliwość być szczęśliwy i spełniony. Ale przecież całe życie sam podejmujesz decyzje i wybory. I od tych wyborów Twoich zależne jest Twoje życie. Sam tworzysz swój Swiat. Zawsze masz kolejne szanse i kolejną możliwość wyboru ,ale czy ją wykorzystasz? Twoje działanie i wybór decyduje o tym co Ci się wydarzy tworząc Twój świat, kolejne wydarzenia, potem własne przekonania i satysfakcja lub niezadowolenie z własnego życia.
Decydujesz sam o kążdym własnym kroku, możesz uczyć sie lub leżeć, czytać książki motywacyjne i podjąć ciekawe działanie lub oglądać filmy i słuchać złych wiadomości w TV nic nie zmieniajac w swoim życiu na lepsze. Masz możliwość być szczęsliwym i spełnionym :ale sam wybierasz i decydujesz jak wygląda Twoje życie!
23 czerwca 2011 dnia 13:06
Dokładnie Tereso,
Anthony Robbins powiedział coś takiego:
„Twój los kształtuje się w momentach podejmowania decyzji.”
To od Ciebie zależy, którą drogę wybierzesz. Ty decydujesz o własnym losie w chwilach gdy dokonujesz wyboru.
1 lipca 2011 dnia 19:17
Skoro uważasz, że prawo przyciągania działa i wiesz w jaki sposób z niego korzystać, to byłbyś jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie, bo wszystko działoby się po Twojej myśli. Jest tak? Jesteś szczęśliwy i masz wszystko czego pragniesz?
3 lipca 2011 dnia 17:52
Olu, Prawo Przyciągania sprawia, że to co posiadamy w naszej podświadomości, pojawia się w naszym życiu. Poznanie teorii nie sprawia, że od razu jesteś mistrzem w jej stosowaniu.
To podobnie jak z jazdą samochodem. Przeczytanie książki o prowadzeniu samochodu nie uczyni z Ciebie mistrza kierownicy. Potrzeba praktyki.
A ja właśnie stosuję teorię w praktyce. Podjąłem współpracę z firmą, która oferuje dobre zarobki, duże możliwości rozwoju. Ale najważniejsi są ludzie z którymi pracuję. Są pozytywni, bardzo pomocni i gdy pojawi się problem, razem go rozwiązujemy. Za to jestem im bardzo wdzięczny.